Igor - analogiem robię znacznie lepsze zdjęcia niż cyfrą=) To samo ujęcie na papierze / na ścianie wygląda zupełnie inaczej niż na komputerze. Do tego, w trakcie krótkiej przygody z cyfrą zauważyłem sporo większą ilość robionych zdjęć, kombinowanie z bracketingiem itd. kosztem mniejszego zastanawiania się nad zdjęciem. Tak z automatu, mimo tego, że teoretycznie byłem świadom powszechności tego zjawiska. Ponadto, robiąc zdjęcia analogiem wszystko robi się wolniej i wkłada się zdecydowanie więcej energii w fotografowanie.
Po prostu pomyślałem sobie kupując cyfrówkę - wyszedł aparat akurat dla mnie, mały, wygodny, dobrze wykonany, więc w końcu mogę mieć ten skok cywilizacyjny za sobą i trzaskać zdjęcia cyfrowe. Guzik prawda. Cyfra w moim przypadku zmienia sposób fotografowania i - przede wszystkim - patrzenia na gorsze. Kombinowanie i szukanie ujęć, komponowanie, zastanawianie się zmieniłem na bezmyślne cykanie. W trakcie trzech tygodni spędzonych na Bałkanach zrobiłem ponad 700 zdjęć. 20 filmów. Dużo i bez sensu.
Także kajam się i przepraszam z moim 30 letnim aparatem, do którego można załadować wciąż produkowaną Velvię i mieć kolor, jakiego po prostu nie da rady uzyskać cyfrowym aparatem czy HP5, którego nie da się porównać z konwersją cyfry na B&W. Co prawda sprzęt zamierzam zmienić (50-tka Olympusa z systemu OM jest słabym obiektywem), ale na pewno będzie to analog.
Nie chcę piać peanów na temat wyższości fotografii tradycyjnej nad cyfrową i nie jestem fanatykiem. Ale jak się tak zastanowić, to zdjęcia cyfrowe wyglądają wszystkie tak samo. A sama fotografia cyfrowa przynajmniej mnie po prostu odmóżdża i sprawia, że robię dużo dużo gorszych zdjęć, sprawiając jednocześnie, że przestaję myśleć o tym, 'o czym opowiedzieć przy pomocy obrazu'.