To,że chinole potrafią wszystko,to wiem,ale body za każdym razem pokazywało pojemność karty 8GB.Musi w karcie być jakiś bajer mylący body.
Wszystkie dostępne programy nie otwierają tych plików,ale po kolejnej nocy spędzonej nad tą kartą i rozbebeszonymi na czynniki pierwsze nieotwierającymi się plikami doszedłem do wniosku,że karta kartą,ale powodem nie zapisania poprawnego tych plików były padające kolejno akumulatory.Raz,że na tej karcie zapis danych trwał 3-4 krotnie dłużej niż na starych, co musiało wpływać na szybsze zużycie akumulatorów,dwa że z akumulatorami też działy się jakieś czary,bo używam oryginalnych akumulatorów Canona i używałem je zdecydowanie dłużej w temperaturach nawet do -25 niż teraz w +25 , praktycznie po dwu dniach przejazdu z Polski po zrobieniu 5-6 fotek dwa akumulatory( w tym jeden nowy) były rozładowane gdzie nigdzie w transporcie nie włączyło się przypadkowo body,a że wyjazd w całości z brakiem dostępu do prądu to i podładować się ich nie dało.Wnioski wypływające z tego niemiłego doświadczenia są takie,że zawsze należy zabierać co najmniej dwukrotnie więcej kart pamięci niż by to wynikało z planowanej ilości fotek,przy utracie możliwości podglądu fotek na body nie tworzyć teorii i kończyć pracę na tej karcie , unikać fotczenia na padającym akumulatorze .