używanie czegokolwiek przez adapter mija się z celem, chyba że ktoś podpina wielką lufę przy której adapter to pikuś - tylko po co podpinać to do bezlusterkowca
bezlusterkowiec to powinien być mały zestaw body + obiektyw, body musi być mniejsze od najmniejszych luster, a obiektywy muszą być mniejsze od obiektówów do luster
inaczej ta idea nie ma sensu
Poza tym z przejściówką (o ile nie jest to taka jaką oferuje Sony z detekcją fazy) AF chodzi wolniej - vide micro43 i szkła do 4/3 => Podpiąć można, wszystko chodzi, ale AF o kilka klas wolniejszy niż z dedykowanymi do micro43 obiektywami. Bez sensu toto.
Ten ekwiwalent 35mm f/2 ma sens z EOS M (o ile optycznie bedzie dobry). Już zoom zbyt powieksza rozmiary zestawu (Olympus wymyślił do tego zwijane do pozycji transportowej obiektywy zoom, a Panasonic zoom-naleśnik). Podpinanie jakiegokolwiek obiektywu od lustra to niepotrzebnie za duży obiektyw + wydłużający go adapter.
Przykładowo Olympus OM-D z takimi 7,5/3.5, 12/2, 20/1.7, 20/1.4, 45/1.8, 75/1.8 (maksymalnie) to fajny malutki zestaw. Z podpiętym 70-300 (mimo że małym jak na ekwiwalent ogniskowych) traci małe wymiary. Nawet z kitowym 12-50 (mimo że jest mały, mniejszy niż wydaje się na zdjęciach) traci na uroku.
A podpinanie lustrzankowego 12-60 f/2.8-4 czy 7-14 f/4, mimo że możliwe, rujnuje sens używania bezlusterkowca.
Do EOS M nawet 85/1.8 jest za duży, szczególnie jeśli wydłużymy go o adapter. A co dopiero gdy weźmiemy pod uwagę jakieś dłuższe ogniskowe albo zoomy... O modelach 70-200 nie wspominając. A Canon twierdzi że EOS M to taki wspaniały system, bo przypniemy do niego (przez adapter) 100-400 f/4-5.6, i 300 f/2.8, i nawet 500 f/4... Choć swoją drogą, dla ptasiarzy, odchudzi im zestaw o grubo ponad kilogram (jeśli zamiast 1D wezmą EOS M) - przy tym co muszą nosić może to zaleta.