W sumie to jeszcze nie wykonałem nic za granicą ale rozmawiając ze znajomymi to akurat w "naszym" przypadku wystarczy podać tą samą liczbę tylko zamiast w złotówkach to w euro, co generalnie reguluje wszelkie dodatkowe wydatki. Ale Ciebie to nie dotyczyOgólnie masz 2 opcje:
1) Jesteś mega napalony na swój pierwszy ślub za granicą, dajesz swoją normalną stawkę i płacisz sobie za samolot (w dobie tanich lini i jak kupisz sobie bilet odpowiednio wcześniej to loty nie powinny przekroczyć 10% zlecenia więc bez tragedii). Prosisz tylko o odbiór z lotniska i nocleg (w opcji mega extreme sam sobie za to płacisz, ale prosisz żeby przynajmniej załatwili tak żeby było blisko i wygodnie ale do jakiegoś tam pułapu cenowego). Czyli w sumie robisz za mniej niż zwykle, zjada Ci to 3dni a nie jeden ale masz zagraniczny ślub w PF.
2) Jesteś twardym ekonomistą i dajesz swoją normalną stawkę + podliczasz ich za wszystko (przeloty, noclegi itd. + Twój czas poświęcony na loty i dodatkowe 2dni itd.) Ryzykujesz utratę zlecenia ale nie ponosisz dodatkowych kosztów i jeszcze w sumie zarobisz za dodatkowe 2dni defacto pół-wakacji (które możesz sobie na swój własny koszt przedłużyć skoro już tam będziesz)
Co wybierzesz zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Powodzenia![]()