No to "ocenne" czy "dla onanistów"? Bo pierwsza wypowiedź sugeruje różnice jak w złotych bezpiecznikach u audiofili, a druga jest już zupełnie inna.
Różowo, nie różowo, różnicy klas w ostrości i gładkości obrazu nie da się nie zauważyć. Wynika to z wymagań telewizji, które z racji zasady działania, pokrywają się z właściwościami lampy kineskopowej i w b.dużym stopniu ekranu plazmowego. LCD ciągle będzie udawał.
W tej kategorii też zawsze będzie udawanie. Z tyłu LCD zawsze świeci lampa więc czerni nie ma i nie będzie. Najnowsze wynalazki z przygaszaniem ciemnych partii obrazu poprawiają sytuację, ale to proteza.
Znów gonienie za normalnością. Komórkę plazmową, jak lampkę neonową w naturalny sposób można oglądać z dowolnego kąta i z każdego wygląda identycznie. Niedoskonałość charakterystyki kątowej LCD będzie zawsze bo z zasady działania wynika że są w ekranie polaryzatory i muszą być. Można tylko dyskutować jakich kątów dotyczy problem i co będzie się zmieniać, gamma, kontrast czy kolor?
Plazma w zasadzie nigdy nie była grzejnikiem, w odróżnieniu od LCD. Wystarczy zbliżyć dłoń do ekranu. Plazma jest praktycznie zimna, LCD promieniuje podczerwienią aż miło. To też wynika z zasady działania. LED to pewien postęp, mniejszy pobór energii ale kosztem jakości obrazu. Trzeba postanowić co ważniejsze.
Słuszna uwaga. LCD dobrze się sprawdza w konkretnych, stałych warunkach za dnia. Przy czym to cechy monitorowe a nie domowego TV. M.in. z tego powodu ekrany typu PD robi się jako LCD a nie plazmy.
Zgadzam się, przy czym rozważając zakup nowego TV raczej większość rozważa duże ekrany. Domyślnie przyjąłem takie założenie.
Nie da się pominąć "technologii" w sytuacjach jeśli wymagania stoją w sprzeczności z zasadą działania i przeznaczeniem. Można w nieskończoność dążyć aby zrobić jak najlepsze skrzyżowanie łopaty i szpadla (rozwiązania z USA), a szpadel i tak zawsze będzie lepszy w kategorii kopania rowu.![]()