Ja rozumiem, że fototechnik to nie jest jakieś niewiadomoco, ale to doświadczenie to skąd ma się wziąć? Wysysają ludzie z powietrza, a może z mlekiem matki? Poprzez czytanie forumów i książek? A może jednak trzeba tą szkołę odbębnić?
Jestę fotografę
miszcz martwi się o podpis
W moich czasach jak poszedłem do pierwszej roboty to niestety fototechnik nie był w cenie. W cenie był absolwent zawodówki i w laboratorium, w którym pracowałem dostawali więcej na rękę. Absolwenta technikum trzeba było przyuczyć.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
Najważniejsze to ,IMHO to co pokaże nowy pracownik w " okresie próbnym".
To jedyna sensowna weryfikacja.Jak ktoś jest fachowcem to rozpozna "fachowca" jego poziom i jego możliwości....
Nigdy nie zatrudniłbym nieznanej osoby inaczej jak na pierwszą umowę na czas określony,okres próbny z możliwościa wcześniejszego rozwiązania z obu stron,z płacą ustaloną wstępnie.
No tak, tak. Ja jednak myślę, że wszyscy macie rację. Ważne by mieć 'to coś' ale papierek też robi swoje, wniosek? niech papierek robią ci, co mają 'to coś'(tak niestety nie będzie nigdy). Ja tam jestem dość początkujący, ale wydaje mi się jednak, że papierek swoje znaczenie ma i zawsze będzie miał - możemy powiedzieć, że jesteśmy fotografami, ale przecież panuje przekonanie, ze fotograf to osoba posiadająca aparat, wiec o faktycznej profesji przekona albo profesjonalne portfolio, a to tylko pobieżnie, albo właśnie papierek. Przecież na kursy może chodzić każdy, a jednak egzamin fototechnika chyba potwierdza wiedzę i kompetencję, czyż nie?
No ale pod temat, na prawdę nie obiło wam się nic o uszy? dzwoniłem tu i ówdzie ale wszędzie dostawałem odpowiedź "szczegóły jeszcze do nas nie dotarły" choć każdy potwierdza możliwość zdania tego egzaminu nawet po kursach.
Szczerze mówiąc - widziałem kilka pytań teoretycznych, wiekszość są to podstawy podstaw, ale pozostałe...? jak oni chcą, by zdał ktoś po 30h przygotowań teorii+praktyki, to na prawdę podziwiam...
Nie wydaje wam się, że to powinno pójść w tych czasach w drugą stronę...? powinni wprowadzić większy rygor, fotografem nie powinien być po prostu ktoś kto skończy szkołę i ledwo zda egzamin - spójrzcie na tych praktykantów w zakładach, nie wiem jak u was, ale dziewczyny po 2latach szkoły i praktyk zdjęcia legitymacyjnego wykadrować poprawnie nie potrafią, bo cala reszta już ustawiona i nonstop jakieś reklamacje...
Żyjemy jednak w czasach kiedy faktycznie doświadczenie jest istotniejsze niż papierek, klientów przysporzy portfolio a nie dyplom. Mam jednak wrażenie, że wynika to w dużej mierze z kryzysu systemu kształcenia w naszym kraju. Przez wiele lat szkoły wyższe wypluwały tysiące absolwentów przygotowanych na różnych kierunkach zupełnie do niczego... forsując przestarzałe standardy nauczania... ilość zamiast jakości... teorię zamiast praktyki. To się jednak zaczyna zmieniać uczelnie z braku funduszy zmuszone są poprawiać swoją konkurencyjność a to może zapewnić rozsądna oferta programowa. Ostatnio widziałem reklamę Łódzkiego ASP które oferuje kilka kierunków podyplomowych w tym np coś takiego jak "Fotografia produktowa". Czy fachura po 3 semestrach takiego studium będzie bogiem packshotów? Pewnie nie, ale od czegoś trzeba zacząć. Wydaje mi się że podobnie jest z tym kursem fototechnika. To przede wszystkim inwestycja w doświadczenie a nie w papier. Ważne żeby szukać instytucji, które mają jako taka renomę i osiągnięcia, żeby kursy, szkolenia, warsztaty warte były zainwestowanego czasu i pieniędzy.
W szkole, takiej normalnej, są też praktyki, które dają choć odrobinę pojęcia o zawodzie, który ma się zamiar wykonywać. Takie trzydziestogodzinne "kursy" to nic innego jak wyciąganie pieniędzy od ludzi rozpaczliwie poszukujących pracy.
Co innego kursy doszkalające, funkcjonujące częściej pod nazwą "szkolenia". Jeśli człowiek ma już jakąś wiedzę i doświadczenie to i dwa dni nauki mogą sporo dać.
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Fototechnik to zawód taki trochę jak zecer. W zasadzie nieistniejący. Kiedyś jak były zakłady fototechniczne produkujące materiały światłoczułe na ten zawód było zapotrzebowanie. Bo fototechnik i fotograf to mniej więcej to samo co zecer a pisarz. Nie mniej technikum dalej jest fototechniczne. W trzeciej klasie tegoż uczniowie mają praktyki raz w tygodniu oraz jeden miesiąc w roku. I według mojej oceny poziom praktykantów jest niezły a sądząc po pracach domowych zajęcia w szkole ciekawe.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.