Witam
Ostatnio zauważyłem problem ze stabilizacją w Canonie 100mm f/2.8L. Podczas gdy kilka sekund przytrzymam spust migawki wciśnięty do połowy stabilizacja zaczyna dziwnie "bzyczeć". Dźwięk narasta i staje się bez problemu słyszalny bez przykładania obiektywu do ucha. Gwałtowny ruch obiektywem powoduje, że dźwięk się wycisza, ale po kilku sekundach znów słychać to uporczywe brzęczenie. do tego aparat i obiektyw wpadają w drobne wibracje. Po wyłączeniu i włączeniu na nowo stabilizacji problem znika, ale w pewnym momencie znów powraca.
Obiektyw jest całkiem świeży i podpięty do 40D. Czy można to traktować jako usterkę i czy konieczne jest wysyłanie obiektywu do serwisu, czy po prostu tak ma być? Bo jest to strasznie męczące...