Myślę że jest to sformułowanie trochę przesadzone. Czy kradzieżą jest jeśli ktoś nie zapłaci podatku od swojej pracy? Przecież to są JEGO pieniądze, które sam zarobił. Do definicji "kradzieży" a może lepiej "haraczu" to bardziej pasuje zachowanie aparatu państwa - każe płacić podatki a jak nie to przy pomocy przymusu (UKS, policja, prokurator, sąd) zajmuje konta i majątek trwały firmy.
Nie poznałem jeszcze ani jednego przedsiębiorcy, który chciałby płacić podatki. Są tylko tacy, którzy płacą bo muszą i chcą mieć święty spokój oraz tacy o których ten wątek czyli w skrócie DG bez ewidencji obrotu i płacenia podatków.
Moim zdaniem niepłacenie podatków to nie jest żadna kradzież (bo jak można ukraść swoje pieniądze?) a po prostu nieuczciwa konkurencja wobec tych którzy pokornie podatki płacą a także przestępstwo skarbowe.