Uważam, że dozbierać. Obawiam się, że będziesz okrutnie żałował uniwersalności 70-200. Oczywiście bierz pod uwagę różne profile fotografii. Moim hobby jest fotografia przyrodnicza - nie mam oka do krajobrazów (czego bardzo żałuję).
W poprzednim roku miałem dwa szkła: 100 makro i 300-tkę f4. Wychodząc z domu, musiałem zdecydować, w co ubrać aparat. Wprawdzie we wrześniu kupiłem drugi korpus, ale z dwoma aparatami w rękach nie ganiam. Jeden jest w plecaku. Musiałem zdecydować, czy podczas wyprawy będę raczej szukał kwiatuszków i owadów, czy jest szansa na spotkanie dzikiego zwierza i zakładam 300-tkę. U mnie teren mocno pagórkowaty. Jak się lezie po tych wądołach z ciężkim plecakiem, to wcale się nie chce co rusz ściągać garba i zmieniać szkła.
Idealnym dla mnie rozwiązaniem okazał się być 70-200 2.8, którego kupiłem w tym roku, z jednym wyjątkiem. Jest ciutkę za krótki, doposażyłem go więc w TC 1.4x. Teraz nie mam dylematów. W ręku jest 5D z zoomem o zakresie 98 - 280, a w plecaku 400-tka f5.6 (bo 300-tkę w międzyczasie pchnąłem). Minimalna odległość ostrzenia 1.2m pozwala mi robić kwiatuszki, motylki i inne, nie "makrowe" obiekty. Ma też taką zaletę, że jeśli za blisko podejdę do obiektu, to wcześniej musiałem tłusty zad podnieść i się odsunąć, a teraz lekko ruszę pierścieniem ogniskowych i już mam szerszą perspektywę. W razie spotkania ze zwierzakiem mam w ręku ogniskową 280mm - jest szansa, że nagłego spotkania nie zmarnuję. Jak trafię super obiekt makro, to ściągam garb z pleców i zakładam 100-tkę makro, a jeśli jadę na zwierzęcą zasiadkę, to w trakcie marszu na stanowisko, w ręku mam zoom-a, a na miejscu z plecaka wyciągam 400-tkę na drugim korpusie.
Trudno mi sobie wyobrazić bardziej dogodny zestaw przy takim profilu fotografii, dlatego uważam, że przejście na stałki, może Cię rozczarować. Nie mam doświadczeń z wcześniejszymi wersjami 70-200. Kupiłem najnowszą i trudno się nią nie zachwycać. Jeśli Twoja Cię również zachwyca jakością obrazu, to pamiętaj, że lepsze jest wrogiem dobrego
Pozdrawiam
Piotrek