Jakieś 3 miesiące temu nabyłem używanego 5d. Potwierdzenie przebiegu z Żytniej ~30k klapnięć. Stan wizualny i techniczny BDB.
Zamiast od razu sprawdzić w jakim stanie jest matryca, zrobiłem kilka testowych fotek, dokupiłem 50/1.4 i zachwycałem się GO i plastyką obrazu. Kiedy emocje ostygły, na niektórych fotkach robionych tak od f8 pojawiały się w jednym obszarze (okolice lewego - górnego rogu) plamki, które przy f11-22 zamieniały się już widoczne gołym okiem rysy.
Dzisiaj oddałem aparat na przegląd i do czyszczenia. Wstępnie myślałem, że ktoś spaprał robotę przy czyszczeniu matrycy i zostawił rysy, ale jak się okazało to wina migawki, która rysuje filtr matrycy. W serwisie sprawdzono to pod 30-krotnym powiększeniem i nie ma co do tego wątpliwości.
Poradźcie proszę, co począć z takim fantem ?
Jako drugi właściciel nie mam papierów potwierdzających zakup ani gwarancji.
Czy taka wada (w moim mniemaniu jest to wada konstrukcyjna/montażowa) może być podciągnięta pod te 100k klapnięć jakie daje Canon na migawkę ?
Czy ja w ogóle mogę z tej gwarancji 100k klapnięć korzystać w sytuacji gdy jestem drugim właścicielem i nie mam żadnych papierów ?