tak jakoś cyrk zbłądził do mojego miasta. oj tam miasta. miasteczka właściwie.
poszedłem popatrzeć na stawianie namiotu. zostałem zobaczyć. powspominałem dzieciństwo.
"przypadkiem" miałem ze sobą apatat...
no... cyrk!

jeśli kogoś temat interesuje - więcej i bardziej kolorowo na blogu.

34.

35.

36.

37.

38.

39.

40.

41.

42.

43.