Ja zachowałem "niestety" po analogu stara taktykę. Sesje - po wywaleniu "bee ujęć" zpisuję w tiff-ach bez obrabiania jako katalog "main" + tekstowy dokladny opis co, gdzie, kogo lub co, kiedy, dla kogo, dość szczegółowo.Drugi katalog co dostał klient już po obrobieniu i akcepcie. Wszystko na dwóch płytach. Jedną wysyłam zapieczętowana sam do siebie poleconym i nie otwieram. Druga w pudelko kolejny numer + opis i na półkę.
Pozostałe z wyjazdów to data i miejsce z podzialem landscape, people, story, city, other i tez na płytę z nalepką i opisem. Jak coś pójdzie z tego do klienta to jest osobny katalog w kompie i ponowne dokładne dane. Zgromadzi się 650MB na płytę i półka. Staram się nie przechowywać fotek na żadnym twardzielu, pamięciach podrecznych czy osobnych dyskach. Zbyt łatwo to stracić.Wiem, plyte tez można zgubić. Ale pada wtedy 100- 200 fotek. Reszta zostaje i dla tego moja najwieksza karta to ..256MB /10 szt/ a nie jedna czy dwie po 1Gb.