z tego co pamiętam na studiach uczyli mnie, że elektronika ma stałe prawdopodobieństwo awarii, czyli statystycznie tak samo często psuje się na początku jak i po jakimś czasie użytkowania - ale to w warunkach idealnych, w świecie realnym dochodzi nierównomierne lutowanie, wygrzanie elementów, kiepska jakość komponentów i przede wszystkim złe projektowanie - bez odrobiny zapasu "mocy" i ze zbyt małą tolerancją.