Obawiam się, że to jest - niestety - piękna cecha tego forum. Mierzenie linijką, rozpatrywanie czy ktoś na horyzoncie pasuje czy nie do kadru przodem czy tyłem, poznawanie edukacji człowieka na podstawie grubości ramek, dywagacje czy i kiedy dyptyki mają sens, zauważanie, że przekątne się krzyżują nad lub pod podbródkiem fotografowanej osoby...
Słowem sama kwintesencja.I jak nie twierdzić, że miernikiem artyzmu jest linijka?