To rzeczywiście miłe, że niezależność sądów wrzucasz tak ładnei do worka ze Smudą i problemami futbolistów. To urocze, że chęć samodzielnego podążania porównujesz tak ładnie do owczego pędu pokazywania bzdurnych pstryków i upadku tego czy innego konkursu - a jednocześnie zaraz potem mówisz: no, tośmy pogadali, pora kończyć.
To też takie polskie, mógłbym powiedzieć.