5D, 5DmkII, 16 f/2.8(fisheye) , 50 f/1.4 , 85 f/1.8 , 17-40 f/4L , 24-105 f/4L , 135 f/2 , 70-200 f/2.8 ISmkII, 400 f/5.6L , LENSBABY COMPOSER , 2xEX580II
Dzis pracuje z domu wiec stwierdzilem ze dam jeszcze szkielku szanse. Zaczolem strzelac fotki na 1.4-1.8 mojej coreczce. Centralny punkt na twarz i okolo 50 fotek z roznej odleglosci w roznym srodowisku(na luzku, na srodku pokoju itp).
Puki co jest ok. Nie wiem dlaczego ale wychodzi znacznie lepiej niz jak probowalem na obiektach martwych. Zauwazylem jeden bardzo wazny wyznacznik trafialnosci. Jesli postawic corke na srodku pokoju wtedy jest calkiem fajnie. Trafia nawet w ruchu. Jesli jednak corka polozyla sie na luzku to juz np szkielko ostrzylo bardzo czesto na wzorzysta poduszka obok corki pomimo tego ze celowalem w twarz. Kiedy corka wyciagnela reke pod kontem 45 w strone aparatu trzymajac kartke znow pomimo ze centalny byl na jej twarzy to szklo ostrzylo na karte ktora byla gdzie na granicy tego okregu w matowce! Wyglada na to ze z tym szklem AF aparatu szuka AF na olbrzymiej powierzchni a nie w punkcie.
Nie wiem jak to mozliwe ale tak to wlasnie wychodzi. Naprawde tego nie rozumiem bo myslalem ze szklo bedzie ostrzyc dokladnie w obrany punkt af niezaleznie od kata widzenia.
Czy moze ktos ma podobne spostrzezenia?
Puki co daje szkielku szanse. W ten weekend mam mala sesyjke w plenerze a w przyszly weekend ktortki slubik. Jak przejdzie pozytywnie to zostaje w mojej stajni. Jak nie to odsylam i zostawiam 24-70 w ktorym AF jest wzorowy.
5DmkIII | BG-E11 |5DmkII | BG-E6 | 16 | 24-35 F2 | 50 | 85 | 135L | 2x430 EX II | 2xJ360 AFD | YN662C | NX2000 | 16-50 | 30 | 50-200
Google: Precious-moment photography UK