Moim zdaniem złotym środkiem będzie bezlusterkowiec. Można używać jak kompakta, można też mieć kontrolę jak w lustrzance, można uzyskać mniejszą głębię ostrości niż w kompaktach, w razie czego da się kupić jakiś obiektyw specjalnie do portretów.

A Scott Kelby zaleca f/11 do portretów ale pewnie na pełnej klatce. Tradycyjny, małomatrycowy kompakt, którego obiektyw przy ogniskowej zapewniającej kąt widzenia taki jak do portretów powinien być jest dość ciemny nawet otwarty w pełni da większą głębię ostrości.