Witam,
Na razie fotografuję wysłużonym 350D + obiektyw kitowy 18-55 IS, okazyjnie Tamron SP AF 28-75 mm f/2.8 pożyczony od brata + lampa Metz 58 AF-2
Wygospodarowałem w budżecie ok. 2 tys zł na sprzęt foto w najbliższym czasie. Doszedłem do wniosku, że za te pieniądze nie ma sensu kupować body, jak i tak szkło mam do kituObecnie większość moich fotek, wskutek zauroczenia, to zdjęcia mojego 1,5 rocznego synka, który ciągle jest w ruchu. Dość często operuję zbliżeniami.
Zdjęcia z obiektywu kitowego są całkiem niezłe, jak na tak tani sprzęt, no ale nie oszukujmy się... Tamron jest ok, ale niestety bez lampy dzieciak zawsze mi się poruszy. Z lampą niestety światło nie tak naturalne
W tej chwili zastanawiam się pomiędzy Tamronem 18-50 2.8 VC a Sigmą 17-70 2.8-4 DC HSM OS. Do Sigmy 2.8 nie zamierzam dopłacać - już ciut za dużo.
Ten pierwszy kusi mnie stałym światłem w całym zakresie ogniskowych, natomiast Sigma jakoby ma lepszą stabilizację i HSM - co chyba byłoby dużym plusem przy uciekającym szybko z kadru malcem, gdzie każde pół sekundy na ustawienie ostrości się liczy. No i ciut większy zakres ogniskowych.
Jeśli chodzi o jakość szkieł, to wydaje mi się, że z obu będę zadowolony. natomiast intensywnie zastanawiam się nad komfortem pracy z oboma tymi obiektywami przy moich zastosowaniach.
Za jakiś rok pewnie szarpnę się na nowe body, ale nie będzie to pełna klatka, więc nie muszę mieć szkieł przyszłościowych do FF.
Coś polecacie? Może jest inne szkło w tej cenie godne uwagi pod moje zastosowania, które przegapiłem?
Odpadają jasne stałki, bo często fotografuje też moja żona, która nie ma cierpliwości do zmiany obiektywu a obiektyw 'bez zooma" dla niej nie istnieje... -w sensie, że przecież nie przybliży/oddali się od obiektu, jak to drzewiej panowie fotografy robiliBył już test z canonem 50 1,8 - oblany!