To wielki i ciężki grzmot, który ciągnie aparat lufą w dół, strach że się urwie. Ale zaraz się o tym zapomina jak zaczyna robić zdjęcia
A tak poważnie, muszę go dopiero rozpracować, nie wiem np co oznaczają czerwone cyferki. Aparat full manual miałam dawno temu (i to prymitywny)
Czy sterować ręcznie, czy przez aparat wyjdzie dopiero w praktyce.
Do tej pory zdążyłam się przekonać, że w kiepskim oświetleniu daje całkiem czyste i kontrastowe kolory. Nikkor w porównywalnych warunkach dawał brudny zafarb - ale to może nie obiektyw skoro korekta była przez auto levels.
Porządne fotki wyjdą jak skonfiguruję aparat pod siebie ale już teraz widzę zajawki tego o co mi chodziło : że będę mieć tą upragnioną przeźroczystość i trójwymiarowość :grin: