Za takie stwierdzenie w świecie F1 czy WRC dostałbyś mocno po głowie. Tam walczą o mniejsze wartości o wiele większymi kosztami. Oczywiście, że warto. Bo tą różnicą na dystansie kilkudziesięciu kilometrów wygrywa się dużą przewagą. Sam startując w rajdach wiem ile czasu, pieniędzy i wysiłku kosztuje wprowadzenie jednej małej istotnej zmiany w konstrukcji auta, ale nawet ułamek sekundy składa się w całej rywalizacji na efekt czasowy mający duże znaczenie.
W fotografii może jest trochę inaczej, choć lepiej mieć to F1.2 niż nie mieć. A czy warto tyle dołożyć, to już inna subiektywna sprawa.