No jasne, Makro-Planar jest świetny jak chcesz zapłacić dwukrotnie wyższą sumę niż za Planara bez makro (co i tak jest ciągle o jednego Planara taniej od 50/1.2 Canona). Figiel polega na tym, że MP jest dokorygowany w taki sposób, że ma fantastyczną ostrość, ale traci ten charakterystyczny bokeh, jaki mamy w Planarze 50/1.4. Coś za coś. Co do ostrości zwykłego Planara to podoba mi się interpretacja, z jaką spotkałem się na jakimś anglojęzycznym forum - że to są trzy szkła w jednym. Od f/1.4 do f/2 masz obiektyw z dużymi aberracjami sferycznymi i fantastycznym bokeh (fantastyczność jest rzecz jasna kwestią gustu, niemniej mnie bardziej kręcą rozmycia Planara niż elki). Przy takich przysłonach ostrość jest moim zdaniem dobra jeżeli mówimy o oglądaniu zdjęć, a nie oglądaniu pikseli. Z praktycznego punktu widzenia nie jest ani lepiej, ani gorzej od elki i innych 50-tek, z jakimi miałem do czynienia. Różowych obwódek nie stwierdziłem, co oznacza, że albo ich nie było, albo były na tyle niestotne, że zupełnie pomijalne - a za punkt odniesienia przyjmuję tutaj to co potrafi zrobić EF 85/1.8. Od f/2 do f/2.8-f/4 masz obiektyw o dobrej ostrości i ciągle oferujący swój rozpoznawalny bokeh. Domknięty bardziej jest już klinicznie ostry, podobnie jak elka, jednak ciągle z lepszym kontrastem i kolorami. EF 50/1.2L miałem ze dwa lata, był spoko, ale dla mnie był to raczej romans z konieczności, niż z miłości. A Planara najnormalniej w świecie kocham, w pełni świadomy jego wad, za obrazek jaki oferuje.

--- Kolejny post ---

Cytat Zamieszczone przez BeatX Zobacz posta
musze poobserwowac i sie zastanowic, gdzie jest mniej wiecej jakas granica do ktorej roznice widza "normalni" ludzi, a po przekroczeniu ktorej niuanse wychwyca tylko b. doswiadczeni fotografowie, albo foto nerdy z canon-board.info
Granica dla pewnie 80-90% populacji jest między Canonem 50/1.8 a Canonem 50/1.4, może. Dlatego zdecydowana większość naszych forumowych rozważań jest zupełnie abstrakcyjna z praktycznego punktu widzenia.