-
Odp: Canon 50mm f/1.2 L USM lens
Jellyeater nie broni obiektywizmu, bo go w tej dyskusji z założenia nie będzie. Obiektywne mogą być jakieś fizyczne (materialne) właściwości sprzętu. Cechy 50L są doskonale znane, między innymi sam je wymieniałem w poście wcześniej. Natomiast magia, plastyka czy jakkolwiek inaczej nazwać te abstrakcyjne pojęcia - są wyłącznie subiektywne. I idę o zakład, gdyby chwalący 50L (wierzę, że rzeczywiście zachwycony obrazkiem) pokazał swoje zdjęcia, to by w części został zajechany sformułowaniami delikatnie ujętymi jako "magia? jaka kurde magia!". Po prostu jednemu obrazek z elki się będzie podobał, innemu nie. Jak do dyskusji o guście dorzuci się cenę tego obiektywu, to się zaraz robi taka kaszana jak tutaj (i w innych miejscach gdzie dyskutuje się to szkło również, żeby nie było, że jesteśmy jacyś wyjątkowi), bo przecież dlaczego szkło robiące niewiele gorszy obrazek jak EF 50/1.4 jest cztery razy tańsze!
Jak dla mnie - osobie która z tej elki korzystała niecałe dwa lata - obiektyw ma świetny obrazek na krótkich dystansach, kiedy rozmycia przednich i dalszych planów są najmocniejsze, wówczas bokeh jest taki bardzo kremowy, miękki. Średnie i dalsze dystanse przedmiotowe bywają różne, w zależności od tego jakie jest tło, jak ma "wysoką częstotliwość" (np. są to gałązki, krzaczki i inne drobne wzorki), to obrazek potrafi wyglądać nawet bardzo nieprzyjemnie. Osobiście wydaje mi się, że 50L jest obiektywem który trzeba poużywać przez dłuższy czas i najlepiej jako podstawowe szkło (a nie z doskoku między 35L i krótkim tele na ślubie), żeby się go nauczyć i polubić jego właściwości. To bardzo dobre i trwałe narzędzie, ale nie dla każdego: dla jednego obrazek nie będzie się wyróżniał niczym szczególnym, drugi nie będzie w stanie zracjonalizować ceny zakupu, etc.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum