Dobrym pomysłem jest wziąć ze sobą trochę filmów i jakiś aparat nie wymagający baterii, (trzeba się tylko mniej więcej nauczyć naświetlać na oko). Przy odrobinie wprawy zdjęcia wyjdą (może nie idealnie) ale przynajmniej jest jakaś szansa - jak w cyfrze nie ma prądu to lipa... a 1/125s plus tolerancja negatywu czasem pozwala zawalczyć.