Na wstępie chciałbym powitać wszystkich użytkowników, bo jestem tu nowyRównież prosiłbym o nieużywanie trudnych terminów, bo do tej pory aparat służył mi jako niezbędny element plecaka turysty, dopiero pogłębiam swoją wiedzę
Do sedna. Dostałem ww. Canona 300D, w którym ponoć padła migawka. Migawka otwiera się, zamyka- działa. Chyba ze nie tylko to świadczy o sprawności migawki...
Problem pojawia się dopiero po wkręceniu obiektywu (kit 18-55). Gdy wkręcam go PO włączeniu aparatu, nic się nie dzieje, wszystko ładnie pięknie widać. Po lekkim wciśnięciu spustu, AF nie ostrzy, nic nie słychać, nic nie kręci (myślałem że to wina obiektywu, bo te kitowe lubią się sypać, ale sprawdzałem to na innym, też nie działa). Po dociśnięciu spustu do końca, wywala err01.
Z kolei gdy obiektyw jest wkręcony PRZED włączeniem, to po włączeniu wywala err99.
Ale zdjęcia robi, tylko wtedy gdy obiektyw jest wkręcony na tyle, żeby styki się nie dotykały. Więc migawka chodzi.
No i taki mały mankament: nie podnosi się lampa błyskowa. Nic nie jest zablokowane, nie zabrudzone, wszystko sprawdzałem według informacji znalezionych w internecie.
W serwisie powiedzieli że są 3 rzeczy do wymiany, z czego same dwie kosztują już 1500zł. Zupełnie nieopłacalne, jak na 5-letniego 300D. Może coś jeszcze uda się wykrzesać, ktoś ma jakieś pomysły?
Bo teraz i tak pozostała mi naprawa we własnym zakresie...
Pozdrawiam, Bonaventura.