Mamy postęp. Podobno. Czasami szlag mnie trafia, kiedy sobie uświadomię, jakie fajne rozwiązanie w temacie filtrów zostało żywcem pogrzebane w ramach postępu, a teraz różni producenci rzeźbią, jak koń pod górę, aby zrobić jakąś jego namiastkę. Chodzi mi o dziwaczne mocowania filtrów na pierścienie magnetyczne, a przecież było tak fajnie, dopóki producenci obiektywów nie zaczęli robić osłon tulipanowych ze złączem bagnetowym. Ten bagnet wykosił naturalne, pierścieniowe zakończenie czołówki obiektywu, na które można było zakładać filtry nasadkowe z pierścieniem sprężystym. Montaż i demontaż był momentalny, a przed zgubieniem filtra chroniła go pamięć zewnętrzna- po prostu trzeba było pamiętać, aby go go zdjąć, zanim sam spadnie. Nie ma teraz nawet takich filtrów, chociaż można by je zakładać na standardowo mocowany filtr UV, co jednakże przy UWA może prowadzić do winietowania. W swoich zasobach mam tylko jedną nasadkę DUTO produkcji NRD na obiektywy z gwintem 49 mm (po zewnętrznej tubusa 51 mm), a z miłą chęcią powitałbym takie polary na różne średnice.