To nie jest tak, że ilość światła zależy od powierzchni czujnika/lustra/matówki/matrycy. Nas interesuje miara względna, czyli ilość światła na jednostkę powierzchni a nie ilość światła na całej powierzchni. W takiej sytuacji ilość światła zależy wyłącznie od jasności obiektywu i przepuszczalności lustra.Zamieszczone przez chomsky
Nie jest też tak, że matówki w dslrach z cropem są ciemniejsze, ciemniejsze są jedynie wizjery a to dlatego że przy cropie soczewka wizjera daje powiększenie około 0,9x a przy FF około 0,7x i dlatego ta pozorna róźnica w jasności. Gdybyś wudłubał soczewkę wizjera zobaczyłbyś, że matówki mają taką samą jasność, różnią się tylko wymiarami.
Można zwiększyć lustro, tylko po co? Światło odbite od brzegów za dużego lustra nie trafiałoby na czujniki AF tylko gdzieś obok nich. Jak przeglądasz się w małym i w dużym lustrze to widzisz dokładnie to samo, ani obraz w tym dużym nie jest jaśniejszy, ani większy - manipulowanie rozmiarem luster nic nie da w kwestii jasności obrazu.
Tak samo z wielkością czujników, to nie ma związku z ich czułością. Za mały czujnik będzie niewygodny w operowaniu, bo trudno będzie trafić nim w kontrastowy obiekt. Za duży też będzie niewygodny, bo trudno będzie nim trafić tylko w 1 obiekt, niechcącą możesz na tle dużego czujnika umieścić obiekt główny i jakiś kontrastowy obiekt z tła i wtedy czujnik może zgłupieć bo widzi 2 kontrastowe obiekty ale każdy z nich w innej odległości. Tak więc czujniki mają taką wielkość, żeby były ergonomiczne w użyciu, a nie im większy tym czulszy.
Przyczyn niedokładności AF w tańszych puszkach może być bardzo wiele.
Przede wszystkim te droższe mogą mieć lepsze czujniki (co nie znaczy większe). Po prostu precyzyjniej wykonane, dokładniej osadzone w aparacie, itp. Dodatkowo ich konstrukcja może być trochę inna. Np. 20D zyskuje na dokładności przy obiektywach o świetle 2.8 i lepszym. Nie wiem jak to jest od strony technicznej realizowane, ale domyślam się że przy jasnych obiektywach aktywuje się dodatkowy czujnik, który ma inny kąt klinów mikropryzmatycznych. Kliny na standardowych czujnikach robią się ciemne jeśli światło obiektywu spodanie poniżej 5.6. Jeżeli zastosujemy większy kąt klinów mogą one ciemnieć już przy świetle przekraczającym 2.8, ale za to przy jaśniejszych obiektywach taki klin da o wiele większą precyzję.
Można też zrobić klin który będzie działał nawet przy świetle 8 i większym, ale dokładność nastaw też zmaleje (taki klin jest w jednej z alternatywnych matówek do cyfrowych canonów).
Kolejną przyczyną może być dopuszczalny margines błędu AF (wpisany w software AF). Logiczne jest że w tańszych puszkach ten margines błędu moży być większy. Po pierwsze ze względu na obniżenie kosztów produkcji (mniejszy reżim technologiczny), po drugie ze względów marketingowych (chcesz mieć lepszy AF to kup droższe body).
Kolejna to dokładność ustawienia lustra AF, szczególnie jeśli rozrzut zmierza wyraźnie w stronę FF albo wyraźnie w stronę BF.
No i w końcu winowajcą może być w pewnych sytuacjach sam obiektyw albo nie do końca przemyślany algorytm sterowania obiektywem.
Np. w takiej Minolcie sprawa jest rozwiązana prosto bo napęd przekazywany jest mechanicznie i aparat doskonale zna charakterystykę własnego napędu.
W canonie body wydaje tylko polecenie, które obiektyw sam musi zrealizować (lepiej lub gorzej). Gdyby te polecenia przekazywane do obiektywu były jeszcze w miarę proste (typu kręć w lewo/prawo, zatrzymaj) to body mogłoby dokładniej kontrolować to co robi obiektyw. Tymczasem fakt, że serwis kalibruje soft w body pod konkretne obiektywy pozwala na wysnucie wniosku, że algorytm sterowania obiektywem jest bardziej skomplikowany.
Nie wiem jak dokładnie to wygląda, ale może to być np. komenda w stylu:
ustaw pierścień focusa w pozycję XYZ. I teraz jeden obiektyw może to wykonać prawidłowo, inny przekręci pierścieniem o kilka działek za daleko, inny przekręci o kilka działek za blisko, a jeszcze inny za każdym razem popełni inny błąd.
I podejrzewam, że serwis w czasie takiej kalibracji stara się zbadać o ile myli się obiektyw i wprowadza poprawkę w body, żeby dla danego obiektywu przekazywało odpowiednio skorygowane polecania.
Oczywiście sposób komunikacji może wyglądać inaczej (tylko zgadywałem), niemniej jednak wydaje mi się że algorytm jest tak skonsrtuowany, że błędy mogą powstawać po stronie obiektywu a body ma słabą kontrolę nad takimi błędami.
Nie sądzę, żeby było tak, że w tanich analogach typu eos300 af był lepszy, poprostu w cyfrze łatwiej zauważyć niedokłądność po powiększeniu zdjęcia na monitorze.
A w przypadku problemów, ja bym starał się najpierw posprawdzać możliwie dużo obiektywów. Jeżeli problem dotyczy wszystkich i polega na permanentnym BF lub FF to prawdopodobnie trzeba skorygować ustawienie lustra.
W innym przypadku pozostaje kalibracja softu w serwisie.