Czytam ten wątek ze zgrozą. Trochę klamotów już sprzedałem, i tu na forum i na allegro. W 90% były to wartościowe rzeczy (dwa body, kilka obiektywów, lampa, statyw) więc ryzyko po obu stronach, ale zawsze transakcje przebiegały wzorowo, nabywcy zawsze byli bardzo zadowoleni i zawsze doceniali maniakalną wręcz dbałość o staranne zapakowanie. I człowiek się może starać ile wlezie a tu takie coś! Oczywiście trudno wyrokować gdzie tu wina; czy kupujący kombinuje, czy to losowy wypadek podczas tranportu, czy złośliwość rzeczy i nieszczęśliwy zbieg okoliczności, ale sytuacja wręcz patowa. W każdym razie rodzi dotykowe koszty, nerwy i pochłania czas na wyjaśnienie. Życzę powodzenia i pozytywnego zakończenia.

Jednakże niezależnie od tej konkretnej sytuacji i dobrej lub złej woli jednej ze stron (bo nie mnie to oceniać i broń Boże tego tu nie czynię), zgodzę się z przedmówcą, że wymienianie w nazwie przedmiotu cech, którymi odróżnia się od bardzo podobnych (czy świadome, czy nie) jest co najmniej niewłaściwe, a wręcz nie dziwią reakcje, że może być odebrane jako celowe wprowadzanie w błąd. Czytanie ze zrozumieniem to jedno, ale wyłamywanie się z jakiś ogólnie przyjętych zasad logiki i zwyczajów to drugie. To trochę tak jak niegdyś koreańsko czy chińsko podobne produkty elektroniki użytkowej typu Panascanic itd... Statystycznie zawsze, nawet najbardziej świadomy użytkownik, da się na to niechcący złapać. Nie powinno się stosować takich opisów moim zdaniem. Po co innym utrudniać wybór i ocenę oferty...