Przeczytałem cały wątek i wniosek wysnułem jeden - opinia forumowiczów jest jednoznaczna - kupujący to kombinator.
Ciekawe jaka byłaby wspólna opinia gdyby wątek założył kupujący i żalił się na to, że otrzymał jego zdaniem niesprawny obiektyw, a sprzedający nie chce słyszeć o zwrocie.
Wtedy pewnie kombinatorem okrzyknęlibyśmy sprzedającego.

Osobiście jako kupującemu trafił mi się niesprawny obiektyw. Gdyby sprzedający (twierdził, że obiektyw jest w 100% sprawny) kierował się polecaną w wątku zasadą "spadania na drzewo" miałbym w plecy parę tys. zł.
Na szczęście bez oporów zgodził się na odesłanie obiektywu, przesłał go następnie na Żytnią i po stwierdzeniu przez serwis, że jest padnięty IS (zużycie) zwrócił mi kasę.
Można inaczej niż polecacie?

Drugi przypadek. Ja wysłałem w pełni sprawny obiektyw i telekonwerter na Żytnią w celu rozwiązania problemu braku współpracy z telekonwerterem. Okazało się, że ten typ obiektywu tak ma (potwierdzone z kilkoma takimi samymi obiektywami serwisu).
Obiektyw jako w pełni sprawny (potwierdzone przez serwis) odesłany do mnie.
Po podpięciu pod body okazało się, że jest niesprawny. Telefon na Żytnią, prośba z ich strony o ponowne wysłanie. Po przesłaniu, serwis stwierdził padnięcie IS i dokonał naprawy na koszt własny nie wnikając czy to było uszkodzenie powstałe w transporcie, czy być może to ja zrzuciłem obiektyw z 10 piętra.
Gdyby w tym przypadku również posłużono się zasadą "spadania na drzewo" to miałbym w plecy kolejne kilkaset zł.
Można jednak inaczej.

Pamiętajmy, że bywamy nie tylko sprzedającymi ale kupującymi również.
I żeby było jasne, ani przez moment nie poddałem w wątpliwość prawdomówności RTSiak-a