Facet mógł zajrzeć do paczki dosłownie na kilka sek ( ze 3min by je rozpakowywał bo było tak owinięte bąblami, że sam bym się męczył) i zobaczyłby tam uszkodzony tulipan - z miejsca ma powód do spisania protokołu, że zawartość jest uszkodzona. Ja jeszcze nie trafiłem na kuriera, który nie poczekałby tych 2min na sprawdzenie czy w środku wszystko ok.
Jak to traktować w sytuacji kiedy szkło wyjechało zgodne z opisem a dotarło wiadomo jakie?
No i teraz kolejne rewelacje od kupującego.
"Ale tak jak pisałem wcześniej, nie mam na razie gotówki i czasu aby dokonać naprawy.
Jeśli nie wierzy mi Pan, że otrzymałem obiektyw uszkodzony, to tak się składa, że mam nagrany film z jego rozpakowywania.
Jeśli wiec nie zgadza się Pan na moje warunki, to będę zmuszony na skorzystanie z programu ochrony kupujących, co wiąże się z tego co mi wiadomo, ze zgłoszeniem na policję (co uważam, że jest zupełnie bez sensu, ale taki jest wymóg serwisu allegro).
A jeśli to nie poskutkuje, to jedyna możliwość jaka mi pozostanie, to spotkanie się w sądzie, gdzie bez problemu udowodnię, że otrzymałem obiektyw uszkodzony a Pan nie dołożył należytej staranności przy nadaniu paczki."
Nagle po ponad tygodniu pojawia się filmik z rozpakowywania paczki. Nagle bez problemu może mi udowodnić, że ''źle nadałem paczkę''... paranoja...