Tamron wykorzystuje fakt, że jako jedyny ma stabilizację obrazu. Dysponuje unikalnym atutem, a przy tym nie ma żadnych innych poważniejszych wad, więc słusznie się ceni. Gdyby eLka też miała stabilizację, Tamron bardzo zszedłby z ceną. Chociaż bardziej prawdopodobne wydaję się być to, że to Canon by pocisnął z ceną jak cholera, a wtedy Tamrona za 4 kafle ludzie wyrywaliby sobie z rąk w sklepach.