Witam wszystkich,
jestem tu nowy na forum więc troszkę się przedstawię. Jestem początkującym amatorem, i na razie nie posiadam DSLRa Mam wysłużonego EOSa 50 z kitowym obiektywem i po prostu bardzo lubię fotografować.

Jakiś czas temu poczułem, że idzie nowe i w środku nocy obudziłem się z jedną myślą - kupuję aparat! Po licznych i bardzo dłuuuuugich poszukiwaniach w necie wybór był oczywisty - EOS 10D. Załatwiłem sobie, że kupi mi go znajomy w USA i przywiezie we wrześniu za 1300$ (o jak tanio ), a tu Canon sprawił mi psikusa i zapowiedział 20tkę...

Teraz nie wiem, co zrobić, czy czekać na 20D i wybulić 1500$ - ojoj, boli (w dodatku na razie nie wiem kto i kiedy mi go przywiezie, może inny kumpel za miesiąc...), czy kupić 10D i dokupić jakieś podstawowe szkiełko, np Sigmę 18-125

Onanistą sprzętowym nie jestem, ale chcę mieć sprzęt do pracy w terenie, obróbka w domku mnie nie bawi aż tak bardzo. Co byście zrobili na moim miejscu? Nie muszę chyba dodawać, że aparat śni mi się codziennie, więc też nie za długo tak wytrzymam a 20ka jest nieco niepewna...chociaż ?

PS> tak a propos, to pytałem u mnie w Canonie za ile będą sprzedawać 20D i powiedzieli, że za ...12 000PLN. Ta firma kopie sobie grób...