może i talentu troszkę tak lecz umiejętności? Kiedyś się zastanawiałam ile musi się uczyć grajek, żeby mógł na weselach chauturzyć i czy można "wyprodukować" chirurga np po sześcio- dziesięciodniowym kursie? Jak i co zagrałby klawiszowiec po tygodniu nauki, nawet po lekcjach u najlepszych. Nie czarujmy się, podstawy w fotografii możemy osiągnąć bardzo szybko, a później jest to co nas wyróżnia, jak u malarzy, jeden dostrzeże, inny nie.
Dlatego też sesje wykonujemy sami. Byli tacy, którzy jednorazowo przytrzymali lampy lecz głównie po to by podejrzeć warsztat. Moje zdanie jest takie: zapłacisz mało- przyjdzie ten któremu na kasie nie zależy lecz chciałby się nauczyć, zapłacisz dużo - przyjdzie i od razu pomyśli, że skoro stać cię za kilka godzin lekkiej pracy tyle zapłacić to musisz nieźle na tym wychodzić.
Nie można, jeśli się nie miało z konkretną pracą do czynienia oszacować dokładnie jej wartości. Ja np. wiem w porównaniu z produkcją albumów fotografowanie ślubów jest lekkie miłe i przyjemne i chodzę na zlecenia czy sesję podobnie jak na fittness - troszkę jakby dla relaksu![]()