Nie zawsze działa, a darmową koleżeńską (bądź pokrewną) pomoc trzeba prędzej czy później odrobić. Natomiast jeśli ktoś potrzebuje asystenta to lepiej zapłacić i cokolwiek wymagać, niźli szukać sobie darmowego chłopca. Wynagrodzenie reguluje żelazna ręka wolnego rynku. Merde poasystuje za 20zł, Sergiusz płaci 100 - pośrednikowi zostaje 80,-