To jest kwestia nauczenia się swoistego patrzenia na otoczenie, z zachwytem, zdziwieniem, ciekawością. Wtedy aparat staje się przedłużeniem ręki, oka, robienie zdjęć zrobi się czystą przyjemnością wszędzie, nawet jeśli obiektywnie nie wszystkie kadry, a tylko ich mała część będzie obiektywnie dobra.