Gdybyś powołał się na inną generację matrycy, nie byłoby problemu, ale powołałeś się na argument, który raczej jest kontrargumentem. Samo upakowanie matrycy nie jest tu żadnym wyznacznikiem, bo w 7d jest ono jeszcze większe. Poza tym pojawienie się nowych modeli aparatów, pociąga za sobą lawinę krytyki. Równie dużo było na temat beznadziejności matrycy 7d, a obecnie już zaczyna się krytykowanie matrycy 5dIII, co jest naturalne, zważywszy na psy, jakie wieszano jeszcze nie tak dawno na matrycy 5dII... Ja sam mam 50d i twierdzę, subiektywnie oczywiście, że ma dużo lepszą matrycę niż 350d, którego również posiadam. Zdjęcia są dużo ostrzejsze, niż na trzycyfrowym pradziadku i więcej jestem w stanie wycisnąć z jego rawów. Teraz pytanie, czy faktycznie te aparaty różni taka przepaść, czy jednak może to ja, przez te kilka lat nauczyłem się lepiej radzić sobie z cyfrową lustrzanką?
ps. Teraz 50d ze swoją beznadziejną matrycą jest "qltowe", za to następca 60d na bank będzie "krokiem w tył"... o ile będzie.