Z moich danych wynika, że cyfrowa 9-ka Minolty nigdy nie ujrzała światła dziennego; czyżbym miał nieaktualne informacje?Zamieszczone przez Michu (Pentax)
Moim zdaniem wychodzenie z założenia, że nie dla nas rynek profi jest głupotą samą w sobie. Skazywanie siebie na rynek amatorski ogranicza potencjalnych nabywców podwójnie:
- raz, odcina się od autentycznych zawodowców,
- dwa, odcina się od sporej grupy amatorów, którzy zaczynają zakupy od korpusu z najniższej półki, aby go potem "upgrade'ować" kolejnymi modelami. Nie mam najmniejszego zamiaru dyskutować z kimkolwiek nad sensem takiego postępowania; mówimy w tym miejscu wyłącznie o ekonomii! Swoją drogą ciekaw jestem jak liczną w sensie procentowym grupę nabywców aparatów dSLR z najwyższej półki stanowią autentyczni zawodowcy. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby miało się okazać, że amatorzy fotografujący wyłącznie tablice testowe, depczą im po piętach...
Zresztą przypomnę Ci, że w epoce analogowej jakoś Pentaxowi nie przeszkadzał fakt produkcji profesjonalnych korpusów LX, czy semipro MX :wink: Opowiadanie teraz, że tort już został podzielony pomiędzy Canona a Nikona jest nokautem na własne życzenie.
Co do średniego obrazka. Poczekajmy więc na tego cyfrowego 645. Póki co, to i tutaj dominacja Hassela i Mamiyi jest wyraźna, co wcale nie tak wyraźnie miało miejsce jeszcze ćwierć wieku temu.
Podsumowując. Pentax zaspał. Chyba jeszcze dużo bardziej niż Minolta. I platoniczna miłość jego użytkowników nijak tego faktu nie zmieni.