Niestety coraz więcej wynajętych fotografów i kamerzystów to śmierdzące lenie, które właśnie robią tylko standart a reszte czasu żrą, piją i podpierają ściany obwieszeni sprzętem, czekając aż jakieś wydażenie samo do nich przyjdzie. Najważniejsze uchwycili, resztę mają gdzieś. Sam jako amator nie raz zrobiłem zdjęcia czy nakręciłem film na weselu znajomych, które były chętniej oglądane lub wręcz były oglądane tylko moje niż wynajętego chałturnika. Całkiem niedawno kolega pokazał mi zdjęcia z wesela swojej siostry, wyobraźcie sobie, że nawet żadno nie było obrobione, kompletnie nic, prosto z puchy a były przy tym tak nudne, że każdy obejrzał je tylko raz i więcej nie chciał. Największe kuriozum z jakim się spotkałem to takie iż znajomemu po dwóch latach od wesela fotograf nie zrobił jeszcze zdjęć i ciągle coś kręci. Tak więc wolę studenta z pasją i troszkę gorszym sprzętem niż znudzonego "profesjonalistę" z być może 1 DX na szyi.