Cytat Zamieszczone przez dreamstorm Zobacz posta
Ostatnio pojawił się proceder bardzo irytujący. Dzwonią do mnie jakieś firmy, które sprzedają atlasy i inne badziewie. Przedstawiają się, że dzwonią w imieniu przedszkola jakiegoś tam (zwykle z mojej okolicy), żebym kupił atlas to przekażą go przedszkolu a ja dostanę fakturę i dyplom. Nie wiem czy można upaść niżej. Zwykle pytam osobę, która dzwoni, czy pracuje w przedszkolu czy w firmie sprzedającej ten produkt. Odpowiada, że w firmie, więc ode mnie dostaje informację, że jeśli przedszkole czy dom dziecka potrzebuje pomocy to niech do mnie zadzwonią to wtedy możemy porozmawiać. Nigdy jednak nikt taki nie zadzwonił. Raz się spytałem czy pani nie wstyd tak wyciągać kasę od ludzi.
sprawa wygląda tak, dzwonia najpierw do szkoły i pytają czy szkoła przyjmie jakieś tam mapy, atlasy czy inne pomoce kompletnie gratis(kto by nie chciał) potem dzwonia po firmach i mówią że działaja w porozumieniu z dyrektorem lub v-ce(tu pada nazwisko) i że zbieraja na w/w pomoce czy co tam innego. Miałem własnie taki przypadek (prowadze dził.gosp) a żona pracuje w szkole (v-ce dyr)dla której miałem byc dobroczyńcą