Ja zastrzeżone odbieram z wielką przyjemnością. Jest to największa radość dnia jak dzwoni zastrzeżony. W zależności od stanu ducha zgłaszam się po odebraniu: Czego Kur Wa, pytam uprzejmie? Lub ciepłym głosem: Kancelaria prezydenta, słucham? I jakoś nikt nie chce kontynuować. Z jednym wyjątkiem. Raz z jakiejś budki nad morzem zadzwoniła moja mama...