Cytat Zamieszczone przez Bahrd Zobacz posta
Dla ustalenia uwagi: Line-skipping to szczególny przypadek najbliższego sąsiada - czyli faktycznie generatora mory (brzydkiego efektu). Uśrednianie sąsiednich pikseli to już szczególny przypadek interpolacji liniowej (zmniejszającej ryzyko mory). Odpowiednie uśrednianie większej liczby punktów jeszcze bardziej wygładza obraz - i działa jak coraz lepszy filtr AA eliminując tylko te szczegóły, które spowodowałyby morę w obrazie wideo.
Rachunki znacznie upraszczają się, gdy matryca ma w pionie i w poziomie rozmiary odpowiadające wielokrotności Full HD - a tak zdaje się właśnie jest w Mk III.
Pomijanie linii dla mnie to nie jest metoda najbliższego sąsiada. Linia pominięta nie bierze udziału w tworzeniu obrazka. Informacje zawarte na niej są stracone. To jest jak oglądanie świata przez poziome żaluzje, bardzo drobne i gęste ale żaluzje. Tutaj powstaje zjawisko A, a nie efekt moire.
Przy uśrednianiu sąsiadów, każdy sąsiad ma taką samą wagę przy powstawanie nowego piksela. Powoduje to powstawanie pikseli o kolorach których w ogóle nie było w wejściowym obrazku, gubienie drobnych szczegółów, pogrubianie krawędzi. Z tego co poczytałem i sam sobie eksperymentalnie sprawdziłem, to najlepszą metodą skalowania jest metoda nadpróbkowaniem Lanczosa (ciekawe dlaczego Adobe nie stosuje w ogóle tej metody). Wymaga ona jednak próbkowania z pikseli z większego rozmiaru i jest bardziej pracochłonna. Nie będę się upierał, że Mk III ma pomijanie linii, ale nie chcę mi się wierzyć, że Canon nie trąbiłby o tym przy okazji Cinema, 1DX i teraz przy Mk III.