eeeee..co to za batle jak każdy w innych staje szrankach?
Jakby wszyscy dali swoje zdjęcia z jednego koncertu - jest co porównywać!
Przecież (oczywisty ukłon dla autorta tyż) set drugi forsuje się do przodu tym co nie autor zdjęć a charakteryzator - kreator - wizjoner image zespołu zrobił.Gdyby facet był klasycznie ubrany - na pewno nie byłoby tyle fantastycznej ekspresji w zdjęciach!
Co mi się podoba w pokazywanych zdjęciech? No - to co zawsze powtarzam: że są.
Było mineło a zdjecia zostały.
Co mi się nie podoba?
Ano: to że niektóre bure jakby światła brakowało (albo jakby autorowi zabrakło odwagi by postprocesingiem przywrócić to co niedoskonałość zapisu zabrała)
I to że podziały w kadrze jakoś jakby centralnemu punktowi ustawienia ostrości przyporządkowane ( a już jeden taki set wręcz razi tym)
I jeszcze że te KONCERTY to artysta "walnięty" w rzucie "podjajecznym" czyli : najbliżej sceny i jak wszyscy przepychać się żeby pierdyknąć jedno z serii identycznych ujęć od dołu.
Nic z sali nic z widowni nic: o widowni. Totalna klapa Panowie. Wyobraźcie sobie że wyjatkowość konceru dla artysty jest częstokroć niewspółmiernie mniejsza niż - dla widzów.
I to też należy do koncertu i to często - równie ważne.A tu - prawie zero.
Wspinanie się na palcach żeby zajrzeć artyście w rozporek - to nie jest fotografia koncertowa...
Dwójka (set no2.) - to jest to: dynamicznie przemieszczający się w poszukianiu kadrów fotograf; umiejętność kadrowania z zachowaniem zasad; ostrzenia na to co ważne i znakomity postproces. Ja uwielbam jak zdjęcie kipi feerią świateł i cieni i kontrastami - bo często chodzę na koncerty a tam tak własnie jest.