Ja zaczynałem bardzo dawno temu, w epoce Zenithów, lamp błyskowych podłączanych do sieci elektrycznej, w czasach gdy sąsiedzi zza wschodniej granicy sprzedawali na Polskich bazarach filmy czarno białe na metry. Osobiście dysponowałem imponującym sprzętem jak na owe czasy: Zenithem 12XP, Heliosem 50mm, Jupiterem 200mm, Pentaconem 200mm i lampą wielkości sporej suszarki do włosów. Lampa ta potrafiła oświetlić pół mojego osiedla i ładowała się z sieci jakieś 10 sekund. Pewnie niektórzy z forumowiczów pamiętają tego typu sprzęt, a może nawet jeszcze go posiadają. Później przyszła kolej na Canona Ixus, Canona S1 IS i wreszcie 20d.
Jeśli chodzi o moje foty to rzeczywiście lubię to robić bez względu na efekty, choć miło mi jest jeśli któraś komuś się spodoba.