Wypowiem się jako kilkuletni użytkownik właśnie tej felernie/kiepsko/dziadowsko (niepotrzebne skreślić) wykonanej 450D.
Ze swoim aparatem byłem: w dżungli na Borneo w porze deszczowej, w dżungli Taman Negara także w porze deszczowej, w dżungli Khao Yai, spłynąłem z nim rzeką Rio Caura w otwartej łodzi aż do wodospodu El Para, przeniosłem go (co prawda w worku) za kurtynę wodną wodospadu Salto Sapo, skakałem z łodzi do morza z tym aparatem w ręku na Koh Lipe na morzu Adamańskim (nie było przystani), wniosłem go na szczyt wulkanu Teide plus jeszcze w sporej ilości innych, mniej ekstremalnych miejsc. Krótko mówiąc ten aparat z jego plastikową obudową był już nad wszystkimi oceanami tej planety, na kilku kontynentach i robił zdjęcia w temperaturach od -30 do +40 st. C, na wysokości od 0 m npm do ponad 3,5 tys. m npm., przy wilgotności dochodzącej do ponad 80%.
I teraz mam pytanie do autorki wątku: w jakich warunkach zamierzasz robić zdjęcia, że wciągu raptem dwóch dni obcowania z aparatem zdołałaś stwierdzić, że jakość obudowy jest dla Ciebie niewystarczająca?