Elektronika, elektroniką, ale znowu bez przesady.... przecież styki i takie tam nie są na wierzchu puszki....
Nie popadajmy w paranoje... Co prawda historyjka o tym, że aparat stał godzinę na deszczu i nic się nie stało można raczej uznać za naciąganą, ale mi osobiście zdarzało się już niejednokrotnie robić zdjęcia w deszczu i lekkim śniegu, i jeszcze z żadnym aparatem nic mi się nie stało. Trochę zdrowego rozsądku, nie trzymać aparatu na wierzchu jak się akurat nie fotografuje i bez obaw...

Swoją drogą to najprostsze rozwiązania są najlepsze: kilka razy zdarzyło mi się owinąć aparat zwykłą marketową jednorazówką i było to całkiem przyzwoite zabezpieczenie przed deszczem. O wiele bardziej zawsze obawiam się focenia na piaszczystych terenach, zwłaszcza gdy wieje wiatr, bo to jest o wiele większe zabójstwo dla aparatu niż kropla wody... przynajmniej według mnie...