W tym biznesie panuje olbrzymia konkurencja i nawet jeśli któryś z fotografów ma jakieś napady człowieczeństwa, to jeśli nie będzie potrafił sobie z nimi radzić to szybko wyleci z gry. W filmie jeden dziennikarz mówi, że część reporterów wolałaby żeby obiekt umarł bo mieliby mocniejsze zdjęcie...
Nie twierdzę, że ich praca nie pełni jakiejś funkcji społecznej, ale to nie znaczy, że mam mieć dla nich szacunek. Mogę podziwiać opanowanie, bezkompromisowość itp, ale moralnie to dla mnie najgorszy typ ludzi.
To co mówił Nathley do kamery... a co miał mówić?
Tak jak wspomniana historia z dziewczynką. Jeden sęp był zadowolony , bo miał pełny brzuszek a drugi bo miał pełną kliszę. Mi starcza jaj na przyglądanie się jak jeden owad zjada drugiego owada, ptaki i ludzie to nie dla mnie.
A swoją drogą gdyby ta cholerna dziewczynka była dorosłym mężczyzną, to pewnie dalej moglibyśmy się wzruszać i podziwiać pracę tego fotografa.
Jest zawód, są chętni żeby go wykonywać. I tyle...
Jeden pomaga ratując od śmierci, inny 'pomaga' szukając fotogeniczności w śmierci.