Dawno nie zaglądałem na stronę autora, jako że nie mam takiej potrzeby.
Częściowo masz rację - autor zmienił warunki licencji. Kiedyś nie było zapisu o ograniczeniu czasowym.

Dawniej było jaśniej/prościej:
- trial to wersja próbna która po upływie określonego czasu odmawiała działania,
- shareware nie miało ograniczeń czasowych, ale posiadało różne inne "upierdliwości",
takie jak ograniczona funkcjonalność, wyskakujące okienka lub upierdliwe reklamy itp., itd.

No ale właśnie przez takich ludzi jak Ghisler IMHO robi się bałagan.
Albowiem jeśli autor wprowadził okres próbny, to powinien egzekwować to poprzez
odpowiednie "zachowanie" programu, czyli zakończeniem działania po okresie próbnym,
oraz określić licencję programu jako trial.

Pozdrówka!