Z moich doświadczeń wynika, że w podróży nic nie zastąpi dobrego zooma, typu 24-70, czy 24-105.
Kiedyś woziłem cały plecak gratów. Nie chciał się zmieścić do schowka w samolocie i z trudnością dawał się upchnąć pod fotelem.
Na żonglowanie stałkami w podróży często nie ma ani czasu, ani warunków.
Ostatnio zabieram ze sobą tylko 24-105 na 5D2, jasną stałkę standardową 50 mm na 600D, do fotografowania w słabym świetle i dodatkowo 70-200.
No i lekki statyw z włókna węglowego.
Zazwyczaj to wystarcza, a i tak jest co dźwigać.
Pozdrówka