I właśnie tak zrobiłem. Zresztą rozmawiałem z technikiem i okazało się, że sprawdzał go tylko jakimś canonowskim softem do wykrywania hot pikseli.
Jak mu przesłałem moje testowe fotki to gościu troche się zmieszał i sam stwierdził, że jeszcze nigdy czegoś takiego nie widział i poprosił o odesłanie aparatu do nich.