Ja wczoraj w nocy wybralem sie na zdjecia w plener. Temperatura wskazana przez termometr to bylo -20stopni, do tego wialo na przeleczy tak, ze jak sciagnolem rekawiczki zeby ubrac polar, to w czasie ubierania juz nie bylem w stanie sam zapiac suwaka. Nauczka - rekawiczek nie sciagamy! Buty - zimowe + ciepla welniania skarpeta.
Bielizna termoaktywna + spodnie + cienkie polary + tani sprany gore + kominiarka + czapka z windstoperem + polarowe rekawiczki. Tak ubrany przez 1,5h bylem w stanie niewiele sie ruszajac wytrzymac na zewnatrz. W tym czasie aparat i statyw pokryly sie szronem, i pomimo naladowanej bateri, aparat przestal dzialac. Po powrocie nie wyciagalem go z plecaka zeby wiecej pary wodnej na nim nie osiadlo, do rana wysech i jest wszystko ok![]()