Jeden z moich znajomych musiał opuszczać się na linie po stromym zejściu do Piekiełka. Pod nogami ślizgawka totalna a nie miał raków, łańcuch cały pod lodem- tam w dwóch czy trzech miejscach śnieg nie napada bo skały tworzą dach, ale woda ścieka non stop, potem zamarza, więc jest szklanka, a jak zamieć śnieżna przyjdzie, to na wejściu do takiego przesmyku/korytarza zasypie ten lód lub część przejścia.
Stanu tych przejść się nie kontroluje i dopiero jak tam przyjdziesz to się dowiesz jak jest.
A propos chodzenia- nie radzę schodzić ze szlaku w gąszczu wyższych skał (ponownie pada pytanie jak go dostrzec pod śniegiem? pomogą stalowe barierki w trudniejszych miejscach), gdyż czasami tuż obok, równolegle bywa tak:
A propos śniegu w maju...Piekiełko.
2.05.2010
Przez ten przesmyk też trzeba przejść po lodzie i śniegu (częściowo).
Stromo.
No i jak wysoko sięga nawiany śnieg aż do maja to widać tutaj:
Teraz sobie wyobraź, ze jest go 2 razy więcej.
Pozdr.